Wczoraj wszystko spowolniło. Świat skupił na jednym. A ja uważam, że to cudowny czas na refleksję.
Dwa dni temu spędziłam większość wieczoru czytając i zbierając wszystkie informację. Wchodząc w nie coraz mocniej budziło się we mnie uczucie niepokoju, lęku. W głowie pojawiło się coraz więcej pytań i coraz mniej odpowiedzi.
Ostatnie dni to tylko piętrzenie się w moim życiu bardzo wielu niezależnych ode mnie wydarzeń. Po ludzku nie mam zupełnie wpływu na to co się dzieję. Po raz kolejny na przestrzeni ostatniego miesiąca muszę wszystko przeorganizować. Ale nie mam oto pretensji. Wręcz przeciwnie. To bardzo błogosławiony dla mnie czas. Mogę wejść w głąb siebie, poznać się, dostrzec co jest dla mnie ważne i jakie są moje potrzeby.
Stabilizacja nie daje poczucia bezpieczeństwa
Każdy z nas dąży do stabilizacji. Tej życiowej jaką jest małżeństwo czy rodzina. Tej finansowej, która pozwala nam nie zmaratwiać się na zapas. Tej zawodowej, która daje nam spełnienie. I w sytuacji kiedy traci jeden z ważnych dla Ciebie elementów pojawia się panika. Tracisz kontrolę nad swoim życiem. Co robić dalej?
W trakcie Wyzwań Wielkopostnych Droga do doskonałości, które prowadzę w ramach Oblicza kobiety wraca to do mniej jak bumerang. Jak ognia uciekamy przed trudnościami. Za wszelką cenę chcemy poznać przyszłość i przewidzieć bieg wydarzeń. A nikt nie chce dostrzec, że to szansa na spotkanie z sobą i poznanie siebie, aby dokonać zmiany.
Budujemy życie na fundamentach, które łamią się jak zapałki. Zdrowie. Przychodzi niespodziewana choroba i wszystko runie. Rodzina. Rozpada się, tracimy bliską mi osobę i znów nie mamy gruntu. Pieniądze. Kryzys, zwolnienie, zła decyzja biznesowa i cały majątek znika.
Każdy kryzys jest sygnałem. Cenną informacją o sobie samym. Pokazuje to co jest dla mnie najważniejsze. Pozwala odnaleźć sens. Lęk, strach, panika zawsze pochodzi od złego i nigdy nie są dobrym doradcą.
Tylko Bogu miej Ufność
Co zrobiłam kiedy poziom emocjonalny rósł we mnie niewyobrażalnie? Zostawiłam wszystko i poszłam na wieczystą Adorację. Zmówiłam różaniec i oddałam wszystko co we mnie było. W tej ciszy modlitwy odnalazłam jedyny Fundament, który nigdy się nie zachwieje. Jest nim Bóg. To jedyna stała i pewna rzecz w naszych życiu.
Strach nas nie motywuje do działania, to MIŁOŚĆ nas uskrzydla.
” Nie bój się Maryjo”
Przypomina mi się scena ze Zwiastowania Pańskiego. Maryja ma w sobie wiele pytań, obaw, lęku. Wtedy Anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga.”
Dziś odbyłam piękną spowiedź. Bardzo szczerą, pełną kapłańskiej troski i wsparcia. Później przyjęłam Komunie Świętą, która była dla mnie prawdziwym Źródłem Życia.