Kiedyś na lekcji z podstaw przedsiębiorczości, nauczycielka zadała pytanie o to czym jest przedsiębiorczość. Mój kolega ku świętemu oburzeniu belferki odrzekł: Przedsiębiorczość to jak wezmę od brata książkę do PP za darmo i sprzedam ją Sebie za 5 zeta. Nie zainwestować, a zyskać. Definicja kolegi wywołała lawinę śmiechu w klasie, a nauczycielka, mimo że wspomagana regułkami z książki, nie potrafiła przedstawić lepszej.
Bardzo długo postrzegałam przedsiębiorczość właśnie w ten sposób – zainwestować tak, żeby się zwróciło. Kilka życiowych zwrotów akcji sprawiło, że definicja kolegi przestała być maksymą życiową, a stała wyblakłym wspomnieniem.
Grosz do grosza, a będzie kokosza
Nie rozumiałam znaczenia tego powiedzenia dopóki nie poszłam na studia. Na początku trudno było mi samodzielnie zarządzać pieniędzmi, które dostawałam od rodziców. Dojrzałego spojrzenia na budżet nauczyła mnie moja przyjaciółka, która założyła specjalny zeszyt do zapisywania stanu konta. Mało tego. Odkładała zawsze po kilka groszy do specjalnego słoika. Kilka doładowań słoika wystarczało na imprezę czy nowy ciuch. Co to ma wspólnego z przedsiębiorczością? Żeby zainwestować trzeba najpierw zgromadzić środki, najłatwiej jest to zrobić poprzez odkładanie choćby małej kwoty, która systematycznie chowana do słoika pozwoli zgromadzić niewielki kapitał na start.
Podróż za jeden uśmiech
Przez długi czas bałam się podróżować, byłam pewna, że mój budżet tego nie wytrzyma. Ceny z biur podróży wydawały mi się kosmiczne i nieosiągalne. Przy jakiejś okazji poznałam kuzynkę mojej koleżanki, która pracuje na etacie, a w każdy weekend odwiedza bardziej lub mniej egzotyczne miejsca. Kiedy dziewczyna przy obiedzie opowiadała o swoich wojażach, w mojej głowie kołatało pytanie: „Skąd ona na to bierze pieniądze?” Przy pierwszej nadarzającej się okazji, postanowiłam zapytać. Kuzynka koleżanki sama planuje podróże dla siebie i swojej rodziny. Tak, tak, jeżdżą we czwórkę z kilkumiesięcznym niemowlakiem. Wyszukuje loty lub busy, miejsca do spania oraz do zwiedzania. Budżet na podróże jest niewielki. Byłam sceptyczna, nie wierzyłam, że tak się da, dopóki nie zaczęłam szukać wyjazdu na majówkę. Ceny biur podróży były zaporowe. Na jednym z portali znalazłam hotel na Słowacji w promocyjnej cenie. Wyjechaliśmy na 5 dni. Odwiedziliśmy Tatralandię, zdobyliśmy tatrzańskie szczyty, zwiedziliśmy okoliczne jaskinie i zabytki. Cena całego wyjazdu wyniosła niecałe 600 zł. Dzięki podróżom udoskonaliłam mój angielski oraz stałam się bardziej komunikatywna, co zaprocentowało później w kontakcie z klientami. A przedsiębiorczość? Inwestuję w swój odpoczynek rozsądne kwoty, a przy okazji doskonalę umiejętności, które przydają się potem w pracy.
Coś z niczego
Kiedy ktoś pyta z czym kojarzy mi się przedsiębiorczość, bez wahania odpowiadam, że z moją mamą. Mama zawsze miała wszystko. Stare podręczniki lub gazety służyły mi jako materiały na kolaże na plastykę lub były elementami szkolnej gazetki. Nietrafione ubraniowe zakupy były przerabiane na fartuchy, rękawice kuchenne lub poszewki na poduszki. Słoiki znajdowały zastosowanie jako pojemniki porządkujące przestrzeń, służyły do przechowywania przetworów lub pełniły funkcję ozdób. Przedmiotów dla których mama znajdowała drugie, albo i trzecie życie mogłabym znaleźć tysiąc. Jak to się ma do przedsiębiorczości? Po pierwsze – w moim domu nic się nie marnowało. Po drugie – moja mama była bardzo zaradną kobietą. Nic nie było w stanie jej zaskoczyć. Nawet zakomunikowanie o 22, że potrzebujemy jakieś stare kable na lekcję techniki (oczywiście były – schowane w specjalnej szufladzie o nazwie „może się przyda dzieciom do szkoły” 😉 ). Po trzecie – przerabianie przez moją mamę niepotrzebnych rzeczy było oszczędnością dla domowego budżetu. Pieniądze zaoszczędzone na pościeli, która była uszyta z niechcianych ubrań, były przelewane na konto oszczędnościowe albo inwestowane w książki czy dodatkowe lekcje dla nas.
Przykłady przedsiębiorczości można mnożyć. Rozejrzyj się. Zaplanuj domowy budżet. Zastanów się czy niczego nie marnujesz. Jeśli pieniędzy starcza Ci na styk, może są jakieś wydatki, które możesz ograniczyć choćby czasowo albo wymyślisz jakiś sposób, żeby dorobić. Pomyśl, jak najlepiej zainwestować wolny czas, na co przeznaczyć dodatkowe środki. Na początku nic nie jest łatwe. Zacznij powoli i systematycznie stawiać małe kroczki, bo to właśnie one stają się milowymi krokami na drodze do przedsiębiorczości.